Rejs "Zawiszą Czarnym"
W czasie wakacji - trochę nieoczekiwanie - pojawiłą się informacja, że możliwy będzie dwudniowy rejs żaglowcem "Zawisza Czarny" dla dzieci związanych z naszą fundacją. Rejs "załatwiła" nasza wspaniała wolontariuszka Iwona Postoła, a finansowanie wyprawy sam kapitan jednostki Janusz Zbierajewski.
Lista dzieci czekających na rejs jest gotowa.
Nie znamy jeszcze terminu naszej wyprawy, wiemy tylko, że odbędzie się po 20 - tym września.
"Zawisza Czarny" z dziecmi, rodzicami i wolontariuszami popłynie na Hel, tam wyjdziemy na ląd, ale noc spędzimy znowu na pełnym morzu.
Terapeuta dla rodziców
Rodziców dzieci z dysfunkcjami serdecznie zapraszamy na indywidualne rozmowy wspierajace z terapeutą.
Dobry stan psychiczny rodzica, czy opiekuna ma wpływ na kondycję dziecka i może decydowac o jego przyszłości. To dlatego dużą wagę przywiązujemy do wsparcia rodziców. Depresja, lęk o zdrowie i przyszłość dziecka oraz różnego typu problemy są codziennością.
Długoletnia opieka nad dzieckiem chorym rodzi poczucie wypalenia, a często też wykluczenia społecznego. Dlatego chcemy zaoferować rodzicom rozmowy wspierające, które pomogą im uporać się z trudnymi emocjami.
Spotkania będą się odbywały w ośrodku przy ul. Kisielewskiego 12 w Gdańsku Wrzeszczu w godz. popołudniowo - wieczornych.
Dla jednej oosby możliwe jest uzyskanie stałej terapii (jedna godzina tygodniowo) trwajacej do czerwca przyszłego roku.
Sesje odbywają się w ramach projektu „Szkoła latania – w kierunku samodzielności niepełnosprawnych uczniów szkół integracyjnych” finansowanego z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich.
Umawianie indywidualnych rozmów z terapeutą pod numerem telefonu - 604 966 390
Informacja na temat terapeuty - Jacek Wiśniewski, mgr pedagogiki, psychoterapeuta; certyfikaty ukończenia studium podyplomowego Krakowskiej Szkoły Psychoterapii Psychodynamicznej I stopnia oraz Krakowskiej Szkoły Psychoterapii Psychoanalitycznej II stopnia. Wieloletni pracownik "Monaru". Ukończył szereg kursów: "Kurs kinezjologii edukacyjnej Paula Denninsona", "Komunikacja bez przemocy", kurs kwalifikacyjny - pedagogika opiekuńczo-wychowawcza, kurs kwalifikacyjny z zakresu pedagogiki leczniczej, dwuletnie studium Psychologii Zorientowanej na Proces, półroczne szkolenie dla pracowników Monaru z zakresu pomocy osobom uzależnionym; zaliczył treningi wyjazdowe w Laboratorium Psychoedukacji. Certyfikat ukończenia kursu - Prowadzenie grup w ambulatoryjnym systemie pomocy osobom uzależnionym bądź zagrożonych uzależnieniem od środków odurzających. Ma doświadczenie w prowadzeniu grup terapeutycznych dla dorosłych dzieci alkoholików, alkoholików i osób współuzależnionych oraz grup motywacyjnych dla bezdomnych. Pracuje m.in. na oddziale dziecięco-młodzieżowym Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Gdańsku i w Środowiskowym Domu Samopomocy w Gdańsku.
Ruszają Wakacyjne Warsztaty
Jutro ruszamy z wakacyjnymi warsztatami dla dzieci.
Na uczestników czekamy od godz. 8.45.
Pierwsza część zajęć dnia 8 sierpnia będzie poświęcona integracji i zapewnieniu dobrego samopoczucia całej grupie.
W drugiej części spotkania odbędą się zajęcia plastyczne ( lepienie z gliny ), nauka robienia zdjęć portretowych i zajęcia tworzenia bajki.
Przypominamy o zabraniu jedzenia i ubrań, które mogą się pobrudzić.
SERDECZNIE ZAPRASZAMY
Jeden procent
Magiczny brak kary
Na temat „Wrzeszczańskiej Szkoły dla Rodziców” rozmawiamy z terapeutką Agnieszką Janczuk.
Z jakimi problemami zgłaszają się osoby, które trafiają do Szkoły dla Rodziców?
AJ - Z bardzo różnymi. Jedni przychodzą do nas, by w końcu dostać złoty środek, który pozwoli im dobrze wychować dziecko. Inni zgłaszają się, bo dziecko sprawia duże kłopoty i chcieliby wiedzieć jak je "naprawić”. Są też tacy rodzice, którzy sami czują, że coś w relacjach z dziećmi psują, Przychodzą do szkoły, by coś w sobie zmienić i nie stosować ciągle takich metod jak krzyk i wymierzanie kar. Przychodzą też do nas osoby skierowani przez sąd rodziny w związku z toczącą się w sądzie sprawą.
Czy zgłaszanie się do szkoły jest trudne emocjonalne...
AJ - Jest to odważny krok. Takie zajęcia wymagają czasami przyznania się do błędów. Wymagają otwartości, opowiadania o sobie, o tym jak układają się relacje z dziećmi i z ich rodzicami gdy byli mali. Potrzebna jest też dyscyplina. Można opuścić tylko jedne zajęcia.
Jeśli ktoś ma zawikłaną relację z dzieckiem i dzieje się dużo negatywnych rzeczy, to faktycznie nie jest łatwo się z tym mierzyć i trudno mówić o tym na grupie. Może pojawić się lęk przed poddaniem ocenie, stad ważna rola reguł i zasad, które są ustalane na samym początku zajęć. Dotyczą one m.in. dyskrecji, gdy pojawiają się treści osobiste. Umawiamy się, że watków osobistych poza grupę wynosić nie wolno.
Są też inne reguły?
AJ – Umawiamy się również, że uczestniczymy w zajęciach na tyle, na ile czujemy, że jesteśmy wstanie. Gdy pojawia się myśl, że ujawnienie czegoś, może zbyt dużo kosztować, można to zachować dla siebie. Na grupie panuje też zakaz krytykowania i oceniania siebie nawzajem. Prosimy by mówić za siebie i od serca.
Co wzbudza w rodzicach największe zdziwienie?
AJ – To, że stosowanie kar, nie jest dobrą metodą wychowawczą. Kary nadal są powszechnie stosowane, to proste powielanie schematu z własnej przeszłości.. Część uczestników oczekuje, że w naszej szkole dostanie magiczny zestaw kar. Tymczasem kluczem do wychowania dziecka nie jest kara, tylko pozwolenie mu na doświadczenie konsekwencji swojego postępowania.
Jeśli dziecko ukradnie batonika w sklepie, to musi go oddać lub za niego zapłacić. Gdy z powodu szarpaniny z innymi uczniami wybije szybę w oknie, to powinien w miarę swoich możliwości za to zapłacić np. rezygnując z kieszonkowego. Tymczasem praktyka jest inna. Rodzice boją się tak postąpić, żeby się tylko nie wydało, że moje dziecko kradnie, czy wybija szyby. Takie postępowanie powoduje, że czuje się ono bezkarne, uczy się też, że istnieje podwójny świat norm.
Mogą się też pojawić tzw konsekwencje regulaminowe np jeśli dziecko notorycznie spóźnia się na obiad, to po pierwsze nie je z rodziną, a po drugie je zimny obiad. To wymaga pracy, czasami jest nam trudno to robić. Litujemy się nad dzieckiem, odgrzewamy obiad i nie jesteśmy konsekwentni.
A jaki temat jest najprostszy?
AJ - Chyba żaden, może blok poświęcony uczuciom…. Uczucia są wstępem do naszych spotkań. Pozwalają rozumieć to co dziecko przeżywa poprzez uświadomienie sobie tego co sami przeżywamy.
Jakimi metodami pracujecie ?
Zawsze jest wprowadzenie teoretyczne np. na temat zachęcania dziecka do współpracy, czy zachęcania do samodzielności. Robimy burzę mózgów, która pokazuje co grupa wie na ten temat. Potem osoby prowadzące coś dopowiadają.
Czasami prowadzący wprowadzają jakąś grę. Kiedy omawiamy temat granic prowadzący wstają i po kolei dotykają uczestników, itp. Po takim doświadczeniu rozmawia się na temat uczuć. Omawiamy co czuli, gdy dochodziło do przekroczenia ich granic. W konsekwencji już znacznie łatwiej można sobie wyobrazić. co czują w podobnych sytuacjach ich dzieci.
A zadania domowe, podobno jest coś takiego?
Czasami trzeba było pomyśleć nad zadanym tematem i sformułować komunikaty, np jeśli coś mnie złości w moim dziecku to piszę na temat swoich reakcji i jednocześnie zastanawiam się nad sposobami reagowania zgodne z nowymi zasadami.
Generalnie chodziło o to by stosować nowo poznaną wiedzę w praktyce.
Rodzice dostali też propozycję, by powiedzieć dzieciom o tym, że oni chodzą do Szkoły dla Rodziców. Wg relacji uczestników one się tym bardzo interesowały. Było to dla nich ważnym komunikatem: „Bardzo zależy mi na tobie, chcę się czegoś nauczyć, by nasze relacje były lepsze.
Co jest prawdziwą kwintesencją Szkoły dla Rodziców?
AJ - Ważne jest, by utrzymywać kontakt z dzieckiem, by nie zrywać relacji, nawet gdy pojawiają się bardzo trudne momenty i bardzo agresywne impulsy. Trzeba uważać aby nie padały słowa, które mogą podważać poczucie wartości dziecka, albo dawać do zrozumienia, że się je nienawidzi. Gdy padają słowa poniżające, to relacja jest zrywana. W trudnych momentach najlepiej mówić o swoich uczuciach: „jestem wściekała”, „jest mi smutno”. Nie stosować komunikatów wyrażających wprost, że dziecko jest złe, że nic w życiu nie osiągnie itp. To podstawa. W tym jest ogromna wartość, Dziecko jest wstanie zrobić dużo, gdy czuje się szanowane i po prostu kochane.
Projekt "Wrzeszczańska Szkoła dla Rodziców" był realizowany od marca do maja 2011 i finansowany ze środków Gminy Gdańsk.
Magiczny brak kary
Na temat „Wrzeszczańskiej Szkoły dla Rodziców” rozmawiamy z terapeutką Agnieszką Janczuk.
Z jakimi problemami zgłaszają się osoby, które trafiają do Szkoły dla Rodziców?
AJ - Z bardzo różnymi. Jedni przychodzą do nas, by w końcu dostać złoty środek, który pozwoli im dobrze wychować dziecko. Inni zgłaszają się, bo dziecko sprawia duże kłopoty i chcieliby wiedzieć jak je "naprawić”. Są też tacy rodzice, którzy sami czują, że coś w relacjach z dziećmi psują, Przychodzą do szkoły, by coś w sobie zmienić i nie stosować ciągle takich metod jak krzyk i wymierzanie kar. Przychodzą też do nas osoby skierowani przez sąd rodziny w związku z toczącą się w sądzie sprawą.
Czy zgłaszanie się do szkoły jest trudne emocjonalne...
AJ - Jest to odważny krok. Takie zajęcia wymagają czasami przyznania się do błędów. Wymagają otwartości, opowiadania o sobie, o tym jak układają się relacje z dziećmi i z ich rodzicami gdy byli mali. Potrzebna jest też dyscyplina. Można opuścić tylko jedne zajęcia.
Jeśli ktoś ma zawikłaną relację z dzieckiem i dzieje się dużo negatywnych rzeczy, to faktycznie nie jest łatwo się z tym mierzyć i trudno mówić o tym na grupie. Może pojawić się lęk przed poddaniem ocenie, stad ważna rola reguł i zasad, które są ustalane na samym początku zajęć. Dotyczą one m.in. dyskrecji, gdy pojawiają się treści osobiste. Umawiamy się, że watków osobistych poza grupę wynosić nie wolno.
Są też inne reguły?
AJ – Umawiamy się również, że uczestniczymy w zajęciach na tyle, na ile czujemy, że jesteśmy wstanie. Gdy pojawia się myśl, że ujawnienie czegoś, może zbyt dużo kosztować, można to zachować dla siebie. Na grupie panuje też zakaz krytykowania i oceniania siebie nawzajem. Prosimy by mówić za siebie i od serca.
Co wzbudza w rodzicach największe zdziwienie?
AJ – To, że stosowanie kar, nie jest dobrą metodą wychowawczą. Kary nadal są powszechnie stosowane, to proste powielanie schematu z własnej przeszłości.. Część uczestników oczekuje, że w naszej szkole dostanie magiczny zestaw kar. Tymczasem kluczem do wychowania dziecka nie jest kara, tylko pozwolenie mu na doświadczenie konsekwencji swojego postępowania.
Jeśli dziecko ukradnie batonika w sklepie, to musi go oddać lub za niego zapłacić. Gdy z powodu szarpaniny z innymi uczniami wybije szybę w oknie, to powinien w miarę swoich możliwości za to zapłacić np. rezygnując z kieszonkowego. Tymczasem praktyka jest inna. Rodzice boją się tak postąpić, żeby się tylko nie wydało, że moje dziecko kradnie, czy wybija szyby. Takie postępowanie powoduje, że czuje się ono bezkarne, uczy się też, że istnieje podwójny świat norm.
Mogą się też pojawić tzw konsekwencje regulaminowe np jeśli dziecko notorycznie spóźnia się na obiad, to po pierwsze nie je z rodziną, a po drugie je zimny obiad. To wymaga pracy, czasami jest nam trudno to robić. Litujemy się nad dzieckiem, odgrzewamy obiad i nie jesteśmy konsekwentni.
A jaki temat jest najprostszy?
AJ - Chyba żaden, może blok poświęcony uczuciom…. Uczucia są wstępem do naszych spotkań. Pozwalają rozumieć to co dziecko przeżywa poprzez uświadomienie sobie tego co sami przeżywamy.
Jakimi metodami pracujecie ?
Zawsze jest wprowadzenie teoretyczne np. na temat zachęcania dziecka do współpracy, czy zachęcania do samodzielności. Robimy burzę mózgów, która pokazuje co grupa wie na ten temat. Potem osoby prowadzące coś dopowiadają.
Czasami prowadzący wprowadzają jakąś grę. Kiedy omawiamy temat granic prowadzący wstają i po kolei dotykają uczestników, zaglądają im do torebek itp. Po takim doświadczeniu rozmawia się na temat uczuć. Omawiamy co czuli, gdy dochodziło do przekroczenia ich granic. W konsekwencji już znacznie łatwiej można sobie wyobrazić. co czują w podobnych sytuacjach ich dzieci.
A zadania domowe, podobno jest coś takiego?
Czasami trzeba było pomyśleć nad zadanym tematem i sformułować komunikaty, np jeśli coś mnie złości w moim dziecku to piszę na temat swoich reakcji i jednocześnie zastanawiam się nad sposobami reagowania zgodne z nowymi zasadami.
Generalnie chodziło o to by stosować nowo poznaną wiedzę w praktyce.
Rodzice dostali też propozycję, by powiedzieć dzieciom o tym, że oni chodzą do Szkoły dla Rodziców. Wg relacji uczestników one się tym bardzo interesowały. Było to dla nich ważnym komunikatem: „Bardzo zależy mi na tobie, chcę się czegoś nauczyć, by nasze relacje były lepsze.
Co jest prawdziwą kwintesencją Szkoły dla Rodziców?
AJ - Ważne jest, by utrzymywać kontakt z dzieckiem, by nie zrywać relacji, nawet gdy pojawiają się bardzo trudne momenty i bardzo agresywne impulsy. Trzeba uważać aby nie padały słowa, które mogą podważać poczucie wartości dziecka, albo dawać do zrozumienia, że się je nienawidzi. Gdy padają słowa poniżające, to relacja jest zrywana. W trudnych momentach najlepiej mówić o swoich uczuciach: „jestem wściekała”, „jest mi smutno”. Nie stosować komunikatów wyrażających wprost, że dziecko jest złe, że nic w życiu nie osiągnie itp. To podstawa. W tym jest ogromna wartość, Dziecko jest wstanie zrobić dużo, gdy czuje się szanowane i po prostu kochane.
Projekt "Wrzeszczańska Szkoła dla Rodziców" był realizowany od marca do maja 2011 i finansowany ze środków Gminy Gdańsk.
Wakacyjne warsztaty artystyczne
W dniach 8 - 12 sierpnia nasza Fundacja organizuje warsztaty artystyczne dla dzieci niepełnosprawnych z integracyjnych szkół podstawowych z Gdańska.
W progranie m.in. zajęcia fotograficzno - filmowe, zajęcia plastyczne oraz wspólne tworzenie bajek.
Warsztaty będą się odbywały w małych trzy osobowych grupach, w godzinach od 8 - 15.
Zajęcia są finansowane ze srodków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych ( za posrednictwem gdańskiego MOPS - u)
MIEJSCE WARSZTATÓW - Gdańsk Wrzeszcz ul. Kisielewskiego 12
Zgłoszenia pod numerem tel. 604 966 390
Jak dzieci powinny być ubrane i co mają zabrać ze sobą?
Ze względu na to, że będą prowadzone zajęcia plastyczne, prosimy o ubranie dzieci w niekrepujące stroje, które ewentualnie mogą się zniszczyć.
Prosimy też o zapewnienie dziecku jedzenia i picia w trakcie pobytu na warsztatach.
Bardzo przydadzą się też duże kartki papieru, grube pędzle, wełna.
Zakończenie Szkoły dla Rodziców
Spotkania w ramach projektu Wrzeszcańska Szkoła dla Rodziców trwały prawie trzy miesiące. Do udziału w zajęciach zgłosiło się 10 rodziców. Co jest niezwykle wzruszające, cała grupa przetrwała do końca, a nawet dłużej. Juz po zakończeniu projektu rodzice wyszli z inicjatywą kontynuowania spotkań już nieformalnie. Wiemy, że już jedno spotkanie się odbyło i oby tak dalej.
Podczas zajęć w siedzibie Gdańskiej Fundacji Terapii i Rozwoju przy ul. Kisielewskiego 12 poruszaliśmy wiele trudnych tematów. Dotyczyły one m.in. osobistych doświadczeń rodziców związanych z ich dzieciństwem. Nie było to łatwe, ale konieczne do tego żeby dobrze rozumieć co się dzieje z ich własnymi dziećmi, kiedy niewłaściwie się z nimi komunikujemy i nie szanujemy ich granic.
Zajęcia były prowadzone wg popularnego programu Szkoła dla Rodziców Joanny Sakowskiej.
Podczas zajęć panowała niezwykle przyjazna atmosfera oparta na otwartości i życzliwości dla innych, co stanowiło istotny element wzajemnego wsparcia rodziców. Mamy poczucie, że pierwszy nasz projekt tego typu zapoczątkuje tradycję prowadzenia zajęć dla rodziców, bo dzięki tej grupie wiemy, że warto. Bardzo dziękujemy wszystkim uczestnikom i życzymy sukcesów wychowawczych.
Dziękujemy też jeszcze raz Gminie Gdańsk, która dofinansowała nasz projekt.
autor: Agnieszka Janczuk
Szkoła z sukcesami
Spotkania w ramach projektu Wrzeszcańska Szkoła dla Rodziców trwały prawie trzy miesiące. Do udziału w zajęciach zgłosiło się 10 rodziców. Co jest niezwykle wzruszające, cała grupa przetrwała do końca, a nawet dłużej. Juz po zakończeniu projektu rodzice wyszli z inicjatywą kontynuowania spotkań już nieformalnie. Wiemy, że już jedno spotkanie się odbyło i oby tak dalej.
Podczas zajęć w siedzibie Gdańskiej Fundacji Terapii i Rozwoju przy ul. Kisielewskiego 12 poruszaliśmy wiele trudnych tematów. Dotyczyły one m.in. osobistych doświadczeń rodziców związanych z ich dzieciństwem. Nie było to łatwe, ale konieczne do tego żeby dobrze rozumieć co się dzieje z ich własnymi dziećmi, kiedy niewłaściwie się z nimi komunikujemy i nie szanujemy ich granic.
Zajęcia były prowadzone wg popularnego programu Szkoła dla Rodziców Joanny Sakowskiej.
Podczas zajęć panowała niezwykle przyjazna atmosfera oparta na otwartości i życzliwości dla innych, co stanowiło istotny element wzajemnego wsparcia rodziców. Mamy poczucie, że pierwszy nasz projekt tego typu zapoczątkuje tradycję prowadzenia zajęć dla rodziców, bo dzięki tej grupie wiemy, że warto. Bardzo dziękujemy wszystkim uczestnikom i życzymy sukcesów wychowawczych.
Dziękujemy też jeszcze raz Gminie Gdańsk, która dofinansowała nasz projekt.
autor: Agnieszka Janczuk
Nasza bajka w Radiu Gdansk
Dzisiaj o godz 17.40 zapraszamy do słuchania Radia Gdańsk, gdzie w audycji "Kawałek świata i herbata" Włodzimierza Raszkiewicza mówimy na temat bajek, które powstają na zajęciach z dziećmi w ramach projektów finansowanych przez Gminę Gdańsk.
Poniżej publikujemy jedną z bajek stworzoną przez dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 24 w Gdańsku.